Pstrągi…

16.02.2023

Pstrągi…

Sam nie wiem czym byłem bardziej zszokowany łowiąc pierwszy raz te ryby, ich walecznością i dynamiką z jaką walczyły na kiju, czy to z jakich kipieli i wartkiego nurtu je wyciągałem.

Ale jeśli mam być z Wami szczery to pierwszego w życiu pstrąga złowiłem w latach 90 na dżdżownice, i zrobiłem to celowo i z premedytacją;) mała 15 cm ryba była śliczna i miała czerwone kropki.

Chodź jeśli wychodzimy z założenia, że pstrąga nie można łowić na żywe przynęty. Dlatego, że złowić go jest wtedy zbyt łatwo to obalamy w ten sposób mit płochliwej i ostrożnej ryby.

Musimy wtedy spojrzeć prawdzie w oczy. W hierarchii mądrych ryb, znalazłby się daleko za leszczem, świnką czy nawet krąpiem;)

Pstrągi to ryby, które zasiedlają wody chłodne, dobrze natlenione, w których żerują na bezkręgowcach oraz rybach. Jest to bowiem typowy rzeczny drapieżnik ( czyli ryba reofilna- prądolubna), do tego wspaniale ubarwiony i posiadający najlepszy  zmysł wzroku, z naszych krajowych ryb. 

Jest to ryba dla której wędkarze potrafią jeździć na koniec świata jak Nowa Zelandia,Patagonia, czy koło podbiegunowe. 

Skąd ten fenomen? Może wynika to z tego, że ryba ta łączy cechy kilku gatunków ryb, jest ostrożna i płochliwa jak boleń czy kleń, dlatego trzeba się do niej skradać i podchodzić niczym ryś do swojej ofiary. Często bywa też kapryśny jeśli chodzi o wybór przynęty i jej podanie. Miejsce połowu też nie ułatwia nam sprawy. Często są to małe śródleśne rzeczki bardzo zarośnięte w dodatku z przejrzystą wodą. W wodzie potrafi leżeć dużo zaczepów w postaci zwalonych drzew. Brzegi bywają niedostępne, chronione przez jeżyny, krzaki i podmokły teren. Spotkanie na tak małej wodzie 2-3 kg walecznego pstrąga potrafi podnieść adrenalinę niejednemu wędkarzowi. 

Oczywiście to jeden z przykładów bo łowiłem je też w dużych rzekach z bardzo wartkim nurtem, lub w wolno płynącej, śródleśnej rzece z bardzo zimną wodą.

Szukając pstrąga w wodzie, nie możemy pomijać naturalnych i sztucznych przeszkód chamujących przepływ wody: jazy, powalone drzewa, głazy, naturalne wodospady, kamieniste progi czy też płytkie bystrza, choć te ostatnie akurat przyspieszają spływ wody;)

Wszystkie te wymienione elementy zaburzają przepływ wody powodując jej natlenienie a także tworzą tzw cienie prądowe w których może stać ryba.

Według najnowszych badań dotyczących wzroku ryb, najlepszym zmysłem tego rodzaju włada właśnie pstrąg, dlatego musimy sobie uzmysłowić jak ważny jest kamuflaż przebywając nad małymi rzeczkami. Chodź w moim odczuciu, kamuflaż powinniśmy zastąpić tutaj słowem bezruch lub bardzo wolnymi  ruchami i niską pozycją. Zbliżając się bowiem w domniemane miejsce przebywania ryby musimy zachować maksymalną ostrożność. 

Jedną z ważniejszych rzeczy ( nie tylko przy łowieniu pstrągów) jest świadomość tego, że ryby nie mają uszu. Zastępuje je bowiem linia boczna, która odbiera drgania cząsteczek wody. Ponieważ woda przenosi dźwięk przeszło 4,5 szybciej niż powietrzne, każde drganie podłoża będzie bardzo szybko odczuwane przez ryby. A co za tym idzie musimy bacznie patrzeć, czy nie najdziemy na jakiś patyk, gałąź czy osuwający się kamień. 

Oczywiście największym wyzwaniem dla pstrągarzy są najmniejsze kilkumetrowej szerokości cieki, które na pierwszy rzut oka wyglądają na wymarłe lub jałowe. 

Ryby kryją się tam w głębszych dołkach, na zakrętach a pnie zwalonych drzew to można powiedzieć typowa bankówka. Z uwagi na małą ilość miejsca, rejon ten zawsze jest pod kontrolą ryby i odpowiednio podana przynęta  powinna zostać błyskawicznie zaatakowana.  Powinna jeśli tylko nie spłoszony ryby, gdyż wówczas przyczai się i nie będzie nie będzie reagował na na nasze „specjały”.

Ogólnie są dwie szkoły łowienia pstrąga. 

W zimnych miesiącach gdy ryby są mniej aktywne, uważa się, się wolne ściąganie większej przynęty pod prąd pozwala na dłuższą prezentację wabika w pobliżu ryby co ma ją sprowokować do brania. Ryby w zimę nie mają w zwyczaju ganiać za zdobyczą. Zajmuja wtedy stanowiska głębsze, z wolniej płynąca wodą. Robią to ze zwykłej kalkulacji energetycznej, zjeść raz a porządnie. Jest w tym oczywiście logika jak i praktyka potwierdzona przez wielu spinningistów. Natomiast mi zdarzało się łowić zimową porą podając przynętę z prądem. 

Na mniejszych rzekach w 90 % łowię idąc w górę rzeki, dlatego, że ryby zawsze są ustawione głową pod prąd. A idąc z prądem rzeki zachodzimy rybę od przodu co oznacza, że ma dużo większe szansę na dostrzeżenie sylwetki wędkarza. 

Łowienie z nurtem jest bowiem drugą szkołą łowienia pstrągów i posiada wiele zalet, które czynią tę metodę podstawową. 

Oprócz tego, że dużo łatwiej podejść rybę na długość rzutu wszelkie przynęty imitujące larwy owadów można podawać w sposób wyglądający zupełnie naturalnie. Ryba też wyczekuje i szuka pokarmu spływającego rzeką. Wykonując rzuty musimy mieć kontrolę nad prowadzeniem przynęty od samego początku, dlatego zwijanie linki należy zacząć w momencie zetknięcia przynęty z wodą. Inne przynęty sprowadzane z nurtem powinny też odpalać od pierwszego kontaktu z powierzchnią.

Pstrąg jak określają niektórzy wędkarze jest często rybą pierwszego rzutu. Każdy rzut za bliski (na głowę), za głośny ( plusk), za daleko ( w krzaki), nienaturalne sprowadzenie przynęty może być dla ryby sygnałem ostrzegawczej wzbudzając w niej wzmożoną ostrożność i zaprzestanie żerowania na bliżej nieokreślony czas.

U pstrągów występuje zjawisko zwane terytorializmem, polega ono na zajęciu przez rybę stanowiska i jego obronie przed intruzami. W związku z tym odganiania ryby swojego gatunku, które są dla niego konkurencją pokarmową ze swojego obszaru polowania. Znając tę zasadę możemy posiłkować się przynętami których kształt i malowanie naśladuje pstrąga. A to według tego co przeczytałem powinno nas skłaniać do innych refleksji na temat prawidłowości funkcjonowania łowiska. Otóż duże ryby powinny stać w pięknych głębokich dołach, a w miejscach gdzie nie jest zbyt głęboko i gdzie nie ma atrakcyjnych miejscówek powinniśmy łowić pstrągi małe i średnie. W takim wypadku rzeka ma prawidłową obsadę a ryby zajmują miejsca z typową hierarchią ważności. 

Natomiast jeśli w najlepszym na danym odcinku rzeki miejscach pstrągowych biorą tylko niewielkie pstrągi może to oznaczać, że nie miał kto ich wypędzić. Czyli, że nie ma dużych pstrągów.

Potwierdzeniem takiej hipotezy jest zwykle całkowity brak brań w miejscach płytkich, mało atrakcyjnych. Chociaż ja często spotykam się brakiem brań w obu miejscach :p

Jakby nie było wyprawa na pstrągi jest zawsze miła odskocznią, gdyż łowisk z tą rybą nie ma za wiele w naszych wodach. Wybierając się więc na kropki, warto mieć z tyłu głowy, aby obchodzić się z nimi delikatnie i zwracać im wolność, zresztą z każdą rybą powinniśmy tak postępować.

Więcej na temat pstrągów postaram się W napisać w tym miesiącu. I mimo, że nie uważam się za wybitnego fachowca w połowie tego gatunku ( ani żadnego innego) to żywię głęboką nadzieję, że rady i porady „wujka” Tomka kiedyś się Wam przydadzą. 

Pozdrawiam Tomasz Zatorski – Biwak i Wędka

SKONTAKTUJ SIĘ Z NAMI!

Czekamy na Ciebie!

Nasze przynęty często testujemy – oczywiście w miejscach, które są naturalne
dla procesu wędkowania. Znajdziesz nas często blisko wody.

Jednak tam, gdzie jesteśmy, zawsze jest zasięg, a w naszym biurze pozostawiamy
zespół ekspertów, gotowych, aby wesprzeć Twoją wędkarską przygodę.